O jesieni pozytywnie

Z okazji nadejścia kalendarzowej jesieni przedstawiam listę pozytywów tej pory roku – aby pozytywnie nastroić siebie i innych na tę porę roku.

jesień

1.  W radiu RAM znowu nadaje Monika Jaworska, z którą się bardzo przyjemnie jedzie do pracy, a jeszcze zdarza jej się zorganizować konkurs, który wygrywa nie kto inny, jak mój J.

2. Zbiory dyni. Niedaleko mojego osiedla mamy plantację dyni, które właśnie kończą swoje wygrzewanie się na słońcu i lada dzień będą musiały się wynosić z pola. A wtedy dyniowe morze zaleje cały wrocławski Zakrzów 🙂

3. Bieganie. Koniec upałów, a nigdy mi się nie biega tak dobrze, jak przy kilkunastu stopniach Celsjusza. Zrobiłam sobie długą przerwę – nie biegałam od maja po tym, jak omal nie zasłabłam od gorąca. Może uda się ruszyć tyłeczek i pohasać w anturażu opadających, żółtych liści?

4. Sezon przeziębienno-grypowy. W zasadzie już się rozpoczął, bo właśnie leczę anginę na małym zwolnionku. Jak ktoś lubi od czasu do czasu wygrzać swoje przeziębienie pod pierzynką, to jest to najlepsza pora.

5. Słonko przestanie nas wyciągać z domu w każdy weekend, będzie można spędzić więcej czasu w mieszkaniu, np. opracowując metamorfozę sypialni (a w zasadzie doprowadzając to pomieszczenie do  należytego stanu).

6.  Szykuje się długi weekend w listopadzie, bo 11.11 wypada we wtorek, więc może niektórym uda się przedłużyć weekend. 1 .11 wypada co prawda w sobotę, ale zatrudnionym na podstawie umowy o pracę przysługuje w takiej sytuacji dodatkowy dzień wolny. Znając moją firmę będzie to gdzieś w styczniu (niedawno odebrałam wolne za 3 maja), ale dodatkowy dzień urlopu to zawsze powód do radości.

7. …

8. …

9. ……
10. …

Naprawdę się starałam, ale nie jestem w stanie wykrzesać z siebie więcej jesiennych pozytywów.
Gdy myślę o długich milusich jesiennych wieczorach na kanapie z książką i gorącą herbatą, to tęsknię za letnimi wieczorami na balkonie, z lodem w ręku.
Gdy myślę o założeniu jesiennych ubrań, całkiem fajnych zresztą, to myślę o tych wszystkich letnich, ładnych, kolorowych, które trzeba zapakować do pudeł, gdzie będą kwitnąć aż do czerwca.
Gdy myślę o kolorowej polskiej jesieni i zdjęciach w parku, to patrzę za okno i widzę chmury, chmury, chmury, deszcz, błoto i aha, zapomniałabym o chmurach.

Proszę, pomóżcie! Dopiszcie jakieś pozytywy, bo dopadnie mnie jesienna chandra!